Przypomnij sobie taką sytuację: Wracasz do domu po ciężkim dniu pracy. Ciężkim, czyli było dużo do załatwienia, sporo kontaktów z ludźmi… Jednym słowem – trzeba było się uwijać.
Wracasz, a tu w chałupie bajzel, gary w zlewie, dzieci jedzą chleb z dżemem, a pranie nie wywieszone, kisi się w pralce od rana.
Uffff…… para buch, koła w ruch….. wywala Cię w kosmos. Emocje podnoszą, i ponoszą, i urządzasz domownikom 9 kręgów piekielnych.
A teraz cofnijmy się do Twojego dnia w pracy
Spadł Ci kontrakt, na który liczyłaś – wkurzyłaś się, ale co masz zrobić.
Znowu 2 osoby przyniosły L4, nie ma komu pracować – jakoś trzeba dać radę, ale już masz po korek.
Klient zadzwonił i wydarł paszczę, ale wiadomo – klient ma zawsze rację.
A PREZES, BÓG NAJWYŻSZY, powiedział, że do końca tygodnia ma być zrobione… a Ty ugryzłaś się w język, żeby mu nie powiedzieć, że chyba musisz sobie piórko do tyłka wsadzić, żeby dać radę to ogarnąć.
W pracy nie powiedziałaś nic, tylko się przykorkowałaś. A domu korek Ci puścił.
Praca poza domem i praca w domu
Tym się różni u Ciebie praca od domu, że w domu wywalasz emocje, a w pracy je tłumisz. Bo masz milion pińcet przekonań, według których w pracy nie wolno okazywać emocji.
1. Bo to przecież praca
No i co z tego? W domu jesteś człowiekiem, a w pracy robotem? Jakaś inna część Ciebie idzie do pracy? Ta mniej czująca? Ta mniej emocjonalna?
2. Bo nie wypada
Czego dokładanie „nie wypada”? Nie wypada Ci czuć i okazywać emocji? Nie wypada bronić swojej godności? Nie wypada mieć swojego zdania? Nie wypada informować, że widzisz sprawę inaczej?
3. Bo nikt w pracy nie musi wiedzieć, to nie jest ich sprawa
Aha, czyli w pracy to nie jest ich sprawa, ale w domu, to już można obrzucać innych swoimi emocjami? Ci w domu, to mają obowiązek znosić Twoje emocje, a Ci w pracy, to nie muszą?
4. Bo trzeba mieć twardą dupę, a biznes to nie jest bajka
Aha, czyli w robocie masz twardą dupę, ale w domu, widzi mi się, że żelazne serce, bo dupa mięknie. Inaczej tego nie mogę nazwać. I w pracy jestem Prezesem, a w domu Złośnicą albo Płaczką.
Powiedz mi, dlaczego w pracy nie okazujesz emocji, a w domu tak? Jaką masz teorię? Jakie jest Twoje przekonanie?
Nie radzisz sobie z emocjami
Powiem Ci, jak ja to widzę.
Cały dzień trzymasz emocje w sobie, strosząc piórka Prezeski, Dyrektorki, Menadżerki. Zaciskasz się, żeby wytrzymać, żeby się nie dać, żeby po sobie nie pokazać.
Ciśnienie wzrasta, ale Ty masz świetne zaworki. Siedzisz na swoim stołku i dajesz się temu miejscu obdzierać z emocji.
A człowiek to przez wszystkim EMOCJE. Nie tylko rozum.
Za to w domu już nie wytrzymujesz. Czujesz się bezpiecznie i… puszczasz. Wylewasz na innych swoje trzymane emocje. Bo przecież w domu nikt Cię nie zwolni i nie zawstydzi, że masz miękką dupę.
W domu można, bo do to dom, a praca to praca. Czy tak jest? Domownicy muszą Cię znosić. Można zrzucić maskę i zejść ze stołka.
Ponownie przybrać postać człowieka
Odrzuć to pieprzenie, że w biznesie nie ma emocji. Wszędzie są emocje, bo jesteśmy ludźmi. Nie jesteś kimś innym w pracy, a kimś innym poza pracą. Jeśli tak jest, to… nie jesteś spójna i to musi być bardzo męczące.
Emocje się okazuje! Tak samo w pracy, jak i w domu. W górach i nad morzem. U mamy i u teściowej. Jak w jednym kącie zatkasz, to wywali w drugim.
Bo nie ma przepływu. Rozumiesz?
Nie chodzi o to, abyś sceny urządzała w robocie. Nie chodzi o to, abyś płakała i szlochała całą dniówkę. Nie chodzi o to, abyś na każde NIE, wylewała z siebie morze smutku.
Nie chodzi o to, aby ganiać z kijem ludzi i krzyczeć na nich, ale też nie chodzi o to, aby milczeć, kiedy Cię krew zalewa i mówić sobie: Jakoś to zniosę, muszę być silna.
Nie o to chodzi!
Emocje się czuje i o emocjach się mówi
Masz się nauczyć się ogarniać swoje emocje, żeby spokojnie o nich mówić. Nie trzymać ich, ale też nie wywalać. Masz wiedzieć, co się w Tobie dzieje i umieć tę energię utrzymać na pewnym poziomie.
Wiedzieć, że jak Cię krew zalewa to milczysz, ale jak emocje opadną, to idziesz i mówisz. Co czułaś i czego potrzebowałaś. Idziesz i mówisz, o co Ci chodzi, bez pieprzenia, że coś wypada lub że czegoś nie wolno.
Moja obserwacja jest taka:
Ludzi, którzy wylewają swoje emocje na innych, się nie szanuje. Jak jesteś mazgajem z robocie, to nikt nie traktuje Cię poważnie. Jak jesteś Wściekniętą Osą, to wszyscy się Ciebie boją, ale nie poważają.
Ludzi, którzy zaciskają w sobie emocje, inni ignorują i wchodzą im na głowę. A jak zacisk puści i się wylejesz, to Cię nie szanują i mówią, żeś wariatka.
Nie jesteś kimś innym pracy, a kimś innym w domu. Wszędzie jesteś człowiekiem, tylko w innej roli.
I jest różnica w byciu w roli Matki i Prezeski. Ale nie ma różnicy w czuciu, okazywaniu i mówieniu o emocjach, bo emocje przynależą CZŁOWIEKOWI, a tym jesteś na pierwszym miejscu.
Więc gdziekolwiek jesteś, powiedz:
Ja czuję … – i tu wstaw emocję.
Ciekawa jestem jak u Ciebie z biznesem i emocjami? Podziel się w komentarzu.
Ściskam serca.
M
P.S Możesz zacząć od mojego podręcznika o emocjach, żeby się ogarnąć. Zobacz TUTAJ
Osiągnęłaś sukces zawodowy, ale Twoja relacja kuleje? Od dawna się nie rozumiecie i mijacie, a może jesteście na skraju rozstania?
Jeśli mimo to nadal chcecie być razem i zależy Wam na naprawie Waszej relacji – umów się ze mną na konsultację.
Dzięki pracy ze mną ponownie zaczniecie się wspierać, rozumieć, mieć wspólne cele i będziecie mieć szansę na powrót do szczęśliwej relacji.
Zapraszam Cię do kontaktu. Napisz do mnie na adres: kontakt@marzenakopta.pl