Zdarza mi rozmawiać z Piotrem i myśleć, że On mnie poucza. Zdarza się pomyśleć, że jeśli ktoś nie chce przyjść a moje warsztaty, to moja oferta jest kiepska. Zdarza mi się w dobrej intencji powiedzieć, coś komuś, a on zwyczajnie strzeli focha. Znasz to?
Jak często poczułaś/łeś się nie zrozumiana/y w rozmowie z drugą osobą? Jak często zdarzyło się Tobie źle zrozumieć słowa drugiej osoby?
Jak często nie wiesz, dlaczego Twoje słowa wywołały czyjąś złość, choć przecież masz dobrą intencję i nic takiego po powiedziałeś/łaś?
I wreszcie wisienka na torcie: jak często czujesz się winna/y, że to Ty coś powiedziałaś/łeś i to przez Ciebie rozmowa zamieniła się w kłótnię. Obraziliście się na siebie i przyszły ciche dni. A im jest ich więcej, tym masz większe poczucie winy. I albo się ugniesz, albo zacietrzewisz jeszcze bardziej.
Każdy kij ma dwa końca, więc po stronie mówiącego jest INTENCJA, a po stronie słuchającego ODBIÓR.
Jak często więc, zdarza Ci się, że Twoje słowa zostały odebrane niezgodnie z Twoją intencją?
TO NORMALNE !
Dwoje ludzi, a każdy u siebie 🙂 W swojej głowie i swoich interpretacjach. Więc Ty mówisz jedno, a ktoś słyszy coś innego i po prostu bądź na to przygotowany. Ty mówisz jedno, a ktoś słyszy i rozumie coś innego.
TO ZALEŻY OD EMOCJI!
Okulary to nasze filtry. A Twoimi filtrami są przede wszystkim Twoje EMOCJE. Jeśli masz dobry humor, to inaczej obierzesz czyjeś słowa. Może się mniej wściekniesz? Może nawet się uśmiechniesz? A jeśli masz kiepskie emocje, bo coś się wcześniej wydarzyło, to choćby nie wiem, jak miło Ci to powiedzieć, to i tak odbierzesz moje słowa negatywnie. Innym filtrem są PRZEKONANIA. Jeśli masz przekonanie, że co wolno wojewodzie to nie mnie… to być może odbierzesz moje słowa, jako atak na siebie i pouczysz mnie. A jeśli masz przekonanie, że z ludźmi się trzeba mi matkować, to te same słowa obierzesz inaczej i potraktujesz, że nic nie wiedzące o prawdziwym życiu dziecko.
Jaki ja mam wpływ na to co się wydarzyło u Ciebie kilka godzin wcześniej. Może z mężem się pokłóciłaś? Może u samochód nawalił? Może masz menopauzę i do tego kot Ci uciekł i nie do tej pory nie wrócił.
Nie mam żadnego wpływu na Twoje życie, nie wiem co się w nim dzieje. I dlatego nie powinnam brać na siebie Twoich emocji i przekonań. Jaki ja mam wpływ na to jak to radzisz sobie z emocjami? Jak zostałeś wychowany/a i jakie masz przekonania?
Jeśli mówisz, Twoją odpowiedzialnością jest jasna INTENCJA.
Jeśli słuchasz, Twoją odpowiedzialnością jest ODBIÓR.
Bierz odpowiedzialność za to co Twoje, a nie cudze. A my tak lubimy nosić i siebie i innych. I bohatersko brać odpowiedzialność za to, co mówimy i za czyjąś interpretację naszych słów. Potem czujemy się winni, że tak dobrze chcieliśmy, ale w humor nastolatka nie trafiliśmy. Że to nasza wina, że się wściekł itp., itd.
I wyrywa się z nas ból wewnętrznego dziecka, które brało odpowiedzialność za nastrój i uśmiech mamy i taty. I jeśli tak dalej to pociągniemy, to będziemy się bać reakcji innych ludzi na nasze słowa i zamilkniemy. Czasem na zawsze. I nie będziemy mówić i swoich opinii wyrażać, ze strachu, jak to ktoś obierze i co o nas pomyśli.
A tylko dlatego, że załadowaliśmy sobie na plecy kamień zatytułowany: ja jestem odpowiedzialna za to, jak obierzesz moje słowa.
STOP!
Choćbyś nie wiem jak pięknie mówił/a, to NIE MASZ DO KOŃCA WPŁYWU NA TO, JAK TWOJE SŁOWA ZOSTANĄ ODEBRANE.
Bo nie siedzisz w głowie tego człowieka i nie znasz jego przekonań. I nie widzisz w serduchu kłębiących się emocji. Więc nie wiń siebie.
Zostaw ludzi, tam gdzie są, nie nieś ich na sobie. Na siebie masz tylko wpływ i o to dbaj.
I CO Z TYM ZROBIĆ?
a) dbaj o swoją część wypowiedzi. O dobór słów, aby jasno, wprost i konkretnie oddały, to co chcesz przekazać i znaj swoją intencję.
b) jeśli czujesz, że Twoje słowa nie zostały odebrane zgodnie z Twoją intencją, to powiedz to głośno.
Widzę zdziwienie na Twojej twarzy? Jak odebrałeś moje słowa?
Wkurzyło Cię to, co powiedziałam, aha… jak odebrałeś, to co powiedziałam?
Nie wiem czy dobrze odebrałam Twoje słowa, ale czuję się zaatakowana.
Po co się od razu foszyć? Po co się wściekać? Wyskakiwać na kogoś z gębą? Albo płakać i czuć się winnym?
Można inaczej, można spokojnie. Można wiedzieć, że Ty zrobiłaś/eś wszystko co po Twojej stronie. To coś po tamtej stronie. Nie wiesz, w co trafiłaś/eś. Trzeba zapytać.
Zobacz co się dzieje. Dajesz szansę sobie i drugiemu człowiekowi na porozumienie, na relację, na wyjaśnienie. Drzwi nie zamykasz. Idziesz do kontaktu. I o to chodzi.
Ludzie tak nie rozmawiają. Ty tak nie rozmawiasz. Bo nie uważasz, żeby to było ważne. A jest. Pomijasz wyjaśnienia i… niesiesz nie swoje. Nie pytasz, domyślasz się, milczysz, albo się wściekasz.
Intencja i odbiór. Flip i Flap. Góra i dół. Dzień i noc. Lewo i prawo.
Jasność i czystość między zadaniami, które do siebie mówimy, jest jedną z najważniejszych rzeczy. Odważnie mów jak odebrałeś/ łaś czyjeś słowa, nie bój się wyjaśniać i proś o wyjaśnienie.
Nie możesz się dogadać z ludźmi. Z którymi pracujesz? Z którymi żyjesz na co dzień? Masz poczucie, że się nie rozumiecie? Zapraszam na krótką rozmowę. Opowiesz mi w czym problem, a je powiem Ci co możesz zrobić, aby było lepiej. Napisz do mnie: kontakt@marzenakopta.pl